Znudziła Was polska branża marketingu sieciowego? Oto pojawił się na niej nowy gracz, który ma szansę zamieszać co nieco w naszym MLM-owym kociołku. O firmie Bepic, jej produktach i biznesie opowiedział nam Marek Wawrzeńczyk – nie tylko doświadczony networker, ale także pasjonat oraz propagator zdrowego stylu życia.
Blog o MLM: Jesteś twórcą i prezesem Polskiej Akademii Zdrowia, doświadczonym przedsiębiorcą z szerokim portfolio. Co sprawiło, że zainteresowałeś się Bepic?
Marek Wawrzeńczyk: Produkt. Tak jak wspomniałeś, zajmuję się na co dzień działalnością charytatywną i biznesową i naprawdę nie mam czasu się nudzić. Dlatego kiedy przyjaciel przyszedł do mnie i powiedział: pokażę Ci coś, nie chciało mi się nawet tego oglądać. A jednak obejrzałem – i serce zabiło mi mocniej.
Bepic to młoda firma, w Polsce zaledwie od kilku miesięcy. Co musimy o niej wiedzieć?
Rzeczywiście, Bepic powstało w Stanach dokładnie 15 stycznia 2017 r. Firmę założył Eric Caprarese – ciekawy człowiek. Jest właścicielem fabryki, która produkuje suplementy diety dla ponad 100 firm MLM. Ma więc ogromne doświadczenie i postanowił zrobić własny marketing sieciowy.
Z całą pewnością mogę powiedzieć, że tak silnych suplementów jeszcze nie spotkałem – a jak to się mówi, trochę siedzę w temacie. Wcześniej pracowałem w Akunie.
Suplementy może silne, ale za to tylko dwa.
Zgadza się. Erica do ich stworzenia zainspirowały, mówiąc górnolotnie, 3 problemy tego świata. Są to brak energii, stres i depresja oraz otyłość.
Trudno się z tym nie zgodzić.
Niestety, to są trudności, z którymi boryka się większość naszego społeczeństwa.
Ostatnio robiłem długą trasę samochodem, miałem sporo przystanków na trasach benzynowych i widziałem, ile napojów energetycznych kupują kierowcy. Problemy z nadwagą możemy równie łatwo zweryfikować – wystarczy wyjść na ulicę. A o tym, że silnie dotyka nas stres, doskonale wiemy sami.
Bepic ma więc dwa mocno skoncentrowane produkty, których zadaniem jest przeciwdziałanie tym szkodliwym dla nas czynnikom i dolegliwościom.
A nie uważasz, że zażywanie suplementów to bardziej moda niż konieczność?
Chciałbym, żeby tak było, ale potrzeba suplementacji jest dziś bardzo duża i ciągle rośnie. W zasadzie nie powinno być pytania czy się suplementować – tylko jak i czym.
Inna sprawa, że w sklepach ekologicznych czy nie daj boże aptekach jest tych preparatów tyle, że ludzie się gubią. To działa na to, to na tamto, to dla babci, a to dla dziadka. Idzie zwariować. Eric Caprarese chciał stworzyć produkty, które będą bardzo łatwe „w obsłudze” i kompleksowe – stąd ta ich bardzo niewielka liczba.
Pierwszy z suplementów Bepic nazywają w Internecie „eliksirem energii”.
To duże uproszczenie, ale nie ma w nim wiele przesady. Zielona kapsułka, czyli Elev8, ma działanie naprawcze, odmładza organizm na poziomie komórkowym, zwiększa psychiczną i fizyczną wydajność. Chroni także przed stresem i jego skutkami, poprawia pamięć oraz nastrój. Wiem, że brzmi to po prostu jak dobry tekst sprzedażowy, ale właśnie takie są właściwości tego suplementu.
Nie bez powodu podkreśliłem, że Elev8 to kapsułka. W przeciwieństwie do tabletek, nie zawiera zbędnej chemii o nieciekawych właściwościach, na przykład stearynianu magnezu. To zawsze plus.
Elev8 składa się z trzech głównych komponentów: mieszanki super adaptogenów, naturalnych składników dodających energii oraz kompletnego zestawu składników odżywczych.
Czy adaptogeny to nie substancje, które w czasie II Wojny Światowej miały robić z rosyjskich żołnierzy „superwojowników”?
Te same. Adaptogeny są w pełni naturalnymi substancjami, mającymi na celu po pierwsze wzmocnienie ogólnej odporności człowieka, a po drugie normalizowanie funkcji organizmu bez działań niepożądanych. Pomagają przystosować ciało do fizycznych, biologicznych, psychicznych i emocjonalnych poziomów stresu – a umówmy się, że nikomu z nas stresu nie brakuje.
Ja sam biorę ten preparat już grubo ponad miesiąc. Trudno mnie zaskoczyć suplementem, ale tym razem się udało. Skutkiem przyjmowania adaptogenów jest to, że mniej się przejmujemy, czujemy się bardziej radośni, potrafimy „na chłodno” przyjrzeć się powodowi swoich nerwów. To bardzo ważne, bo jak wiemy stres potrafi zasiać w organizmie prawdziwe spustoszenie. Mam kolegę, który prowadząc kiedyś nocą auto, potrącił pieszego. Człowiek był pod wpływem alkoholu, zachowywał się nieprzewidywalnie i mój przyjaciel nie wyhamował. Skończyło się tragicznie. A ów przyjaciel pod wpływem stresu posiwiał w jedną noc.
Taka trauma na pewno zostawia odcisk na psychice.
Dzięki adaptogenom łatwiej sobie z takimi odciskami radzimy.
Ale Elev8 to także paczka antyoksydantów i składników odżywczych w postaci koncentratów naturalnych owoców i warzyw z upraw ekologicznych. Oprócz doskonale nam znanych ekstraktów, znajdują się tam grzyby chaga, kordyceps, reishi, radiola, shitaki, bacopa, guarana, herbata paragwajska… Wiesz, że w niektórych krajach reshi jest oficjalnie uznawany ze lekarstwo na nowotwór?
Co uważam za bardzo istotne – wszystkie te substancje działają synergicznie. Daję czasami taki drastyczny, ale obrazowy przykład: jeśli dalibyśmy komuś granat w wykręconym zapalnikiem, to nic się nie stanie. Nawet dziecko może się nim bawić. Ale wystarczy połączyć części, wyciągnąć zawleczkę i będzie huk. Tak działa synergia – w przypadku Elev8 huk jest oczywiście pozytywny. I przede wszystkim zupełnie naturalny.
Jeśli Elev8 jest jak granat, to drugi suplement Bepic czyli Acceler8 jest jak…
…bomba z gazem usypiającym [śmiech].
To tak naprawdę dwa suplementy w jednym. Acceler8 ułatwia nam zapadnięcie w głęboki, spokojny sen, który wręcz restartuje ciało i umysł – a w międzyczasie reguluje metabolizm. Pomaga wprowadzić równowagę, naturalną harmonię, detoksykuje. Śmieję się, że to produkt-cud: śpisz i chudniesz. Bo tak to właśnie działa, że jedna kapsułka działa na dobry sen, a druga na dobrą figurę.
Generalnie z Acceler8 łatwiej zgubić kilka kilo, ale działanie tego produktu nie jest jednokierunkowe. Mieliśmy już wśród klientów dziewczynę, która chciała odwrotnie – przytyć. I Acceler8 też się tu świetnie sprawdził, właśnie poprzez regulację metabolizmu. Dokłada tam gdzie brakuje i odejmuje w miejscach, gdzie jest za dużo.
Mam także koleżankę cierpiącą na łuszczycowe zapalenie stawów. Bardzo nieprzyjemne schorzenie, czasami kończy się na wózku. Kiedy ostatnio z nią rozmawiałem, mówiła, że działanie suplementu Bepic dosłownie wprawiło ją w osłupienie. Nie dość, że poprawił się stan jej skóry, to jeszcze od dawna nie była tak wypoczęta. A przecież w czasie snu działają mechanizmy naprawcze.
Człowiek jest uzbrojony we wszystkie mechanizmy autonaprawy i samoleczenia, jakich potrzebuje. Organizmowi czasem wystarczy po prostu pomóc – i właśnie to robią produkty Bepic.
Mówisz o tym z dużą pasją. Pewnie odnosisz duże sukcesy w sprzedaży, zarażając ludzi swoim entuzjazmem.
Ja tak naprawdę nie sprzedaję. Nie muszę.
Nigdy nie robiłem MLM-u dla samego MLM-u. Chcę polecać dobry produkt, a przy okazji mam świadomość, że ludzie nie mają już ochoty słuchać reklam w radio czy telewizji. One nie mają nic wspólnego ze zdrowiem. Za to rekomendacja działa świetnie. Nie wyobrażam sobie mieć pod ręką doskonały produkt – taki jak Bepic – który działa, jest w dobrej cenie, i nie polecać go znajomym.
Spotkałem ostatnio człowieka, który powiedział mi: jak tych kapsułek łykać nie będę, ale chcę na nich zarabiać pieniądze. To nie jest moje podejście. Marketing sieciowy nigdy nie interesował mnie w kontekście wychodzenia na scenę, machania marynarką i wołania, że moja firma jest najlepsza, a jak się nie przyłączysz to koniec świata. Mam inny styl. Wolę pomagać i chcę świadomej decyzji – idealnie, gdyby wspólnie podjęli ją partnerzy życiowi, bo to otwiera drzwi do prawdziwej zmiany.
A więc to produkt jest dla Ciebie największą wartością Bepic?
Zdecydowanie. Produkt jest rewelacyjny i można mieć go taniej. Jak ktoś zechce, zaangażuje się, to zarobi. Jak nie – będzie miał fenomenalne suplementy w niższej cenie. Taka jest moja narracja. Uczciwie podchodzę do budowania struktur.
I jak to budowanie wygląda? Porozmawiajmy trochę o planie marketingowym.
Plan też jest super. Bardzo podoba mi się, co pan Eric stworzył, bo postanowił większość pieniędzy przekazać dystrybutorom. W Bepic nie ma zagranicznych wycieczek w nagrodę, nie ma przedstawicielstw krajowych, za to do współpracowników firmy trafia aż 80% obrotów.
W jakim modelu działa Bepic?
To taka nowoczesna wersja systemu binarnego. Hybryda.
Tradycyjnie budujemy dwie struktury partnerskie lub sprzedażowe – bo przecież nie każdy chce być liderem-rekruterem. Firma motywuje do pracy w ten sposób, że wypłaca tzw. matching bonus, czyli 20% od dochodu binarnego każdej osoby, którą bezpośrednio wprowadzimy do struktur. Nieważne, do której „nogi”. Później, w zależności od poziomu, wypłacane jest 10% od dochodu binarnego wszystkich z drugiej, trzeciej i czwartej generacji.
Dla Dyrektorów Diamentowych, czyli tych na szczycie planu marketingowego, są dodatkowo do podziału 2% od globalnego obrotu firmy.
Nie ma wycieczek, nie ma przedstawicielstw, które w pewien sposób uwiarygadniają firmę. To co jest?
Oprócz przejrzystych i więcej niż uczciwych warunków współpracy oraz świetnego produktu? Na przykład bonus samochodowy, niezwykle prosty i klarowny. Działa on tak: wprowadzasz do biznesu 4 osoby, które kupują obydwa produkty za 90$. Każda z nich robi dokładnie to samo, a obrót grupowy wynosi wówczas 1800$. I to wystarczy, żebyś otrzymał bonus samochodowy wysokości 500$ miesięcznie – oczywiście o ile co miesiąc masz wymagany obrót.
Jest tu jeden warunek. Musisz mieć auto nie starsze niż 5 lat, nieważne czy na własność, w leasingu czy najmie długoterminowym. A jeśli nie masz samochodu lub masz starszy jak 5 lat to i tak dostaniesz 250$.
Jaki jest koszt wejścia do biznesu?
Śmiesznie niski. Nie mamy dużych pakietów – tylko te dwa produkty. Należy kupić je oba i opłacić dostęp do systemu internetowego, który swoją drogą jest świetnie rozbudowany i funkcjonalny. To jednorazowo 20$. I tyle, nie trzeba inwestować więcej niż te łącznie 110$.
Moim zdaniem równie ważny, a może nawet ważniejszy, jest koszt utrzymania biznesu, czyli wysokość tzw. kwalifikacji. W Bepic wynosi on tyle, co koszt jednego produktu – czyli 50$. Nie ma potrzeby robić wielkich zakupów, zatowarowywać się, żeby wyrobić kwalifikację. To zapobiega także zalewaniu towarem portali sprzedażowych i psuciu rynku.
Jak już mówiłeś, Bepic nie ma przedstawicielstw w innych krajach, choć sprzedaje już do 190 państw. A jednak dystrybutorzy zazwyczaj lubią mieć jakiś lokalny punkt styczności z firmą. Jak jest to rozwiązane w Polsce?
Wzorujemy się w tej kwestii na Rosjanach. W krótkim czasie zbudowali struktury liczące ponad 180.000 osób, robiąc z tego coś więcej niż typowy biznes MLM. Stworzyli taką akademię rozwoju osobistego i dokładnie to samo projektujemy w tej chwili w Polsce.
Mam przyjemność być w radzie liderów tej jeszcze malutkiej organizacji. Intensywnie pracujemy nad tym, żeby polskim dystrybutorom dać dostęp do platformy rozwojowej. Będzie coś dla ducha i ciała, ciekawe materiały o rozwoju osobistym, świetni coachowie. Oczywiście bezpłatnie dla naszych członków.
Mam naturę budowniczego, a w dodatku lubię płynąć pod prąd. Bepic to wyzwanie. Przygoda. Myślę, że naprawdę wiele osób da się jej ponieść, tak jak ja.
Chcecie dowiedzieć się więcej o Bepic? Zapraszamy do kontaktu z Markiem:
